wtorek, 3 maja 2011

Szkoła prywatna czy publiczna?

Witam rodziców, przyszłych rodziców oraz wszystkich innych!
Przychodzi taki moment w życiu, kiedy dzieci zaczynają dorastać, a my zastanawiamy się, do jakiej szkoły zapisać je. I wtedy pojawia się problem: którą szkołę wybrać? Niekiedy rozważamy wybór szkoły prywatnej, gdyż czasem się wydaje, że uczniowie takich szkół mają większe szanse na lepszy rozwój talentów, charakteru itd.
W dzisiejszym poście zajmę się omówieniem zalet i wad i porównaniem szkół publicznych oraz prywatnych, co być może ułatwi rodzicom wybór odpowiedniej szkoły dla ich dziecka.
Podstawową zaletą szkół prywatnych jest to, że nie podlegają zwierzchnictwu odgórnemu, ale są po części autonomicznymi organizacjami. Tym samym, decyzje, które są podejmowane przez dyrektora danej placówki mogą być inne niż te, podejmowane przez dyrektorów szkół publicznych. Co więcej, szkoły prywatne dysponują znacznie większymi środkami pieniężnymi niż publiczne, budżet zbudowany z comiesięcznych opłat uczniów jest znacznie większy niż budżet finansowany z państwowej kasy. W ten sposób takie środki mogą być lepiej wykorzystane. Na pierwszy rzut oka widać w jakim stanie są szkoły prywatne, a w jakim publiczne. Mamy tu bolesne zderzenie wyposażenia z ubiegłego wieku (w większości przypadków) i świetnego wyposażenia szkół prywatnych. Nowoczesny sprzęt, pełne wyposażenie sal, dbałość o detale, stać na to tylko szkoły prywatne. W przypadku szkół publicznych z reguły brakuje wszystkiego. Komfort nauki niestety nie jest zbyt duży. Kolejną dużą zaletą szkół prywatnych jest mniejsza liczba uczniów. To podnosi znacznie standard nauki. Lekcje odbywają w małych grupach, przez co nauczyciele mają lepszy kontakt z uczniami, większą możliwość indywidualnego podejścia do ucznia. W szkołach publicznych klasy są po prostu przeludnione, a szczególnie boleśnie widać tego konsekwencje podczas lekcji języków obcych, brakuje wtedy możliwości swobodnego doskonalenia umiejętności bardzo ważnych w nauce języka, czyli mówienia czy prowadzenia konwersacji. Pozytywną stroną wspomnianego "przeludnienia" jest fakt, że dzieci od najwcześniejszych lat uczą się życia i współpracy z dużą ilością osób i oczywiście z osobami z różnych środowisk. Szkoły prywatne nie są zbyt wychowawcze pod względem przystosowania młodych do społeczeństwa. Stwarzają swoim uczniom poczucie autonomii, odrębności od innych, a dodatkowo ten fakt potęgują inne czynniki. Mała liczba uczniów, których większość jest bardzo zamożna powoduje, że czują się oni inni niż reszta uczniów, a w konfrontacji z uczniami ze szkół publicznych, lepsi, bynajmniej w ich mniemaniu. W dobrych szkołach prywatnych lepiej opłacani nauczyciele są mniej sfrustrowani i mają więcej cierpliwości do dzieciaków. Ale w najlepszej wierze możemy im zafundować wyścig szczurów od najwcześniejszych lat, a do tego wychować sobie w domu małego snoba, który szanuje tylko lepiej ubranych od siebie ludzi. To rodzi duże dysproporcje społeczne, już na starcie. Absolwenci szkół prywatnych wkraczają pewniej na rynek pracy, nawet jeśli ich umiejętności nie różnią się diametralnie od umiejętności uczniów szkół publicznych, a czasami ci drudzy znacznie przewyższają tych pierwszych pod względem ambicji i zaangażowania. Nie można generalizować, wszędzie są zarówno zdolni i ambitni jak i wręcz przeciwnie, jednak dzielenie uczniów tym sposobem na tych teoretycznie „lepszych” i „gorszych” nie wróży dobrze współpracy osobom z tych dwóch grup w niedalekiej przyszłości. A na tej współpracy będzie się opierało społeczeństwo. Nasze społeczeństwo, od którego będzie zależała też przyszłość kraju.
Jak widać wszystko ma swoje wady i zalety, zanim "poślemy" dziecko do pozornie najlepszej szkoły, trzeba  zastanowić się dogłębnie nad wyborem właściwej szkoły oraz przede wszystkim nad tym, jaką osobowość ma dziecko i co może na nie negatywnie wpływać.



Monika

Źródła:
http://www.crazy4skydive.pl/prywatna-vs-publiczna.html

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem szkoły prywatne potęgują w swoich uczniach elitaryzm i poczucie wyższości, zaś dzieci ze szkół państwowych muszą zmagać się z trudami życia cosziennego i "walczyć"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze co może być to szkoły niepubliczne na prawach szkół publicznych. Tam rodzice nie płacą czesnego a organem prowadzącym nie jest gmina tylko jakieś stowarzyszenie. W stowarzyszeniu raz jest lepiej raz gorzej. Zależy czy są ręce do pracy społecznej. Wyposażenie szkoły i liczebność klas zależy od gminy. Zazwyczaj gmina ma większe środki niż jakieś stowarzyszenie. Zdecydowanie w takim przypadku wyższe pensję otrzymuje nauczyciel w szkole publicznej (dostaje 13 pensję, dodatek motywacyjny, socjalne na święta i wakacyjne. W szkołach niepublicznych nauczyciel na wakacjach może mieć dwie wypłaty w plecy. Szkoły niepubliczne zazwyczaj są małe więc nauczyciel nie uzbiera pełnego etatu i robi naukę objazdową aby uzbierać godziny. Poza tym jeśli będzie mniejszy nabór polecą godziny. Praca niepewna rodzi wyścig szczurów. Źle opłacony i sfrustrowany nauczyciel włącza się w tryb "jaka płaca taka praca". Inaczej się pracuje gdy coś masz narzucone i boisz się żeby nie stracić godzin a inaczej gdy robisz coś z własnej inicjatywy. W szkole publicznej nauczyciel obecnie musi zostać dwie godziny w tygodniu i prowadzić zajęcia dodatkowe w niepublicznej jeśli mu zapłacą to zostanie. Dodatkową zaletą szkół publicznych jest to, że nie podlegają zwierzchnictwu odgórnemu. Tym samym mają więcej kontroli z kuratorium. Szkoły niepubliczne mają ich mniej i rozliczają się głównie sami przez siebie. Jeśli chodzi o uczniów to w szkole niepublicznej na prawach publicznej jest taki sam przekrój społeczeństwa, tylko w szkole publicznej w szerszym zakresie. Spotkamy tam więcej uczniów zdolnych i wyjątkowo zdolnych, ale i tych z marginesu. Więcej uczniów oczywiście ma swoje plusy. Jeśli chcemy zorganizować wycieczkę zagraniczną, to w szkole prywatnej można nie uzbierać wystarczającej ilości uczniów. To samo z zajęciami dodatkowymi. Czy nauczyciel będzie prowadził zajęcia dla trzech uczniów? będzie. ale czy nie raźniej będzie uczniom gdy ich będzie siedmiu? Szczególnym przypadkiem są zajęcia sportowe. Jeśli nie uzbierasz drużyn nie ma meczu. W publicznej szkole więcej jest uczniów sportowo uzdolnionych stąd szkoły te biją na głowę szkoły w rywalizacjach sportowych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko zależy od tego gdzie jest dobry poziom nauczania i wyposażania klas szkolnych. U mnie w szkole publicznej mają bardzo fajne tablice https://somax.eu/73-tablice-suchoscieralno-magnetyczne i muszę przyznać że dzieciom doskonale się na nich pracuje.

    OdpowiedzUsuń